Tak, chcemy mieć ładne zdjęcia żeby się nimi pochwalić na Facebooku. Tak, zależy nam na ciekawej i profesjonalnej ofercie, która przedstawi czym się zajmujemy. Dlaczego nie używamy tych fajnych zdjęć z Pinteresta czy grafik, które łatwo znaleźć w sieci? Właśnie dlatego, że nie olewamy praw autorskich. W tym poście postaram się w skrócie wyjaśnić nasze podejście. Opiszę jak wpływa ono na oferty warsztatów, które prowadzimy oraz na nasze media społecznościowe. Dodatkowo podpowiem gdzie szukamy informacji i legalnych źródeł zdjęć czy grafik.
Wiadomo, nie zjadłyśmy wszystkich rozumów, nie jesteśmy specjalistkami od prawa autorskiego, ale uważamy że nie zwalnia nas to z odpowiedzialności zadbania o treści, których używamy. Pewnie nigdy nie dojdziemy do perfekcji w tym temacie, ale uwierz, że się staramy. Jak mamy okazję, to chętnie dokształcamy się na szkoleniach, ale głównie czytamy, szukamy informacji w sieci, sprawdzamy regulaminy (sic!).

Jak przestrzeganie praw autorskich wpływa na ofertę
Ilustrując nasze warsztaty zdjęciami wyszukanymi w internecie pewnie wyglądałyby ładniej, ale czy prawdziwie? Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której tworząc ofertę warsztatów wklejam do niej cudze zdjęcia! Po pierwsze, nie mam do tego prawa. Po drugie, wyobraź sobie sytuację, że widzisz na Facebooku wydarzenie – jakieś ciekawe warsztaty, które naprawdę Cię zainteresowały – decydujesz się wziąć w nich udział. Jak bardzo się rozczarujesz kiedy na miejscu okaże się, że te fantastyczne zdjęcia umieszczone na wydarzeniu były ściągnięte z Pinteresta, a w rzeczywistości robicie coś innego? No właśnie… Ja też bardzo tego nie lubię, a dosyć często mam okazję oglądać wydarzenia czy zaproszenia na warsztaty, które są ilustrowane zdjęciami z Pinteresta. Szanujmy się wzajemnie.
Oferty warsztatów MAMYWENE ilustrowane są zdjęciami robionymi na naszych wcześniejszych wydarzeniach. Jeśli dany temat prowadzimy po raz pierwszy, to robimy przykłady. Pomagają nam sprawdzić czy dany pomysł się sprawdza, opracowujemy wtedy najlepsze metody pracy, wybieramy odpowiednie materiały i przy okazji robimy zdjęcia. Bywamy szalone, ale nie na tyle żeby temat testować bezpośrednio na warsztatach.
Zlecając nam prowadzenie warsztatów lub decydując się na wzięcie udziału w naszym wydarzeniu możesz być pewna(y), że zdjęcia, które widzisz ilustrują naszą prawdziwą pracę. Mamy na tyle dużo przeprowadzonych warsztatów, że nie musimy kraść zdjęć by pokazać jak to fajne u nas jest ;)
Media społecznościowe, tu też nie ignorujemy praw autorskich
Instagram – wszystkie zdjęcia na naszym koncie są naszego autorstwa. Tak po prostu… Naszym założeniem jest pokazanie MAMYWENE zza kulis. Dajemy możliwość poznania nas trochę lepiej. Dodajemy zdjęcia z warsztatów, ale jest też sporo takich, które pokazują co robimy „po godzinach” :) Sprawdź Instagram MAMYWENE TU klik. Pinterest – to kopalnia inspiracji i ciekawych zdjęć. Ale jednocześnie worek bez dna dla łamania prawa i regulaminów… Podpis „źródło Pinterest” w żaden sposób nie legalizuje pobranego zdjęcia, ponieważ 1 – regulamin Pinteresta nie pozwala na pobieranie zdjęć, można ich używać jedynie w obrębie Pinteresta, oraz 2 – by użyć takiego zdjęcia potrzebujesz pisemnej zgody osoby która je wykonała. Trochę więcej o tym temacie poczytasz TU. Ja uwielbiam Pinteresta! To świetne miejsce do szukania inspiracji, lubię zbierać piny i je segregować na różnych tablicach. Jednak nie wyobrażam sobie pobierania z niego zdjęć i umieszczania w ofercie czy wydarzeniu warsztatów co mogłoby sugerować, że to praca MAMYWENE. Na naszym Pintereście znajdziesz sporo ciekawych zdjęć, inspiracji czy tutoriali, ale zostają one tylko tam. Jeśli chcesz podejrzeć co przepinamy, to obserwuj nasze konto Pinterest MAMYWENE TU klik. Facebook – fanpage MAMYWENE, to miejsce gdzie znajdziesz nie tylko nasze zdjęcia i treści. Jak to?! Uznałyśmy, że profil MAMYWENE ma dawać inspiracje, wiedzę i trochę humoru, tu przyznaję szczerze, że wykorzystujemy pracę innych osób. Spokojnie, to wszystko jest legalne :) Linkujemy i udostępniamy (zdjęcia, artykuły, filmy), to można robić. Naruszeniem praw autorskich i złamaniem regulaminu Facebooka byłoby np. pobranie czyjegoś zdjęcia i wstawienie na nasz profil bez podania jego autora(ki). A tego nie robimy.Oczywiście chciałabym mieć album pięknych zdjęć inspiracji, który dostałby milion lajków ;) ale „źródło internet” czy „źródło Pinterest” u nas nie przejdzie. Analogicznie jest z wydarzeniami na Facebooku – w naszym wypadku, to warsztaty. Zdjęcia w tle nie są kradzione z Pinteresta… Jeśli zdjęcie ma prezentować to co robimy na warsztatach, to będzie to nasze zdjęcie, nawet kosztem jakości. Bardziej zależy mi na pokazaniu naszej prawdziwej pracy niż na pięknym zdjęciu. Możesz sprawdzić jak nam to wychodzi na fanpage MAMYWENE TU klik.
Jak nie zaniedbywać praw autorskich w mediach społecznościowych – nagranie
Niedawno uczestniczyłyśmy w szkoleniu Prawne granice działań w mediach społecznościowych. Jeśli interesują Cię te zagadnienia, to nagranie z podobnego szkolenia znajdziesz TU.
A co jeśli nie mamy własnych zdjęć?
Na naszej stronie internetowej pojawiają się zdjęcia, które nie są naszego autorstwa. Zdarza się, że do zilustrowania wpisu potrzebujemy zdjęcia, które nie musi pokazywać naszej pracy. Tak było chociażby przy okazji wpisu podsumowującego rok 2016, w którym użyłam zdjęcia kalendarza (możesz zobaczyć TU klik). Podobnie bywa na Facebooku, gdzie posiłkujemy się głównie zdjęciami na licencji CC0. Więcej o licencjach CC, czyli Creative Commons przeczytasz TU – naprawdę warto!
Poniższy kolaż, to zbiór przykładowych zdjęć i grafik, których używamy na fanpage MAMYWENE. Oczywiście oprócz nich jest cała masa zdjęć z naszego Instagrama i albumy zdjęć z warsztatów, które prowadzimy.
Przykłady legalnych zdjęć i grafik z fanpage MAMYWENE
Zaczynając od lewej strony. Ta pocztówka z lat 1890-1920 jest w domenie publicznej, czyli można jej dowolnie używać. Kopalnią takich skanów tekstów, dokumentów historycznych, zdjęć, grafik, nut i map jest projekt Biblioteki Narodowej – Polona. Logo MAMYWENE dostałyśmy w prezencie od zaprzyjaźnionego grafika ;) podobnie z grafiką „okularnicą przy maszynie do szycia”, którą zrobiła nam Wiki z BUG design. Dowolny napis bazujący na tysiącach liter wyciętych z polskich książek, plakatów i map stworzysz na Polona/typo. Darmowe i legalne zdjęcia są dostępne na wielu stockach – sprawdź TU i TU zestawienia kilkunastu takich banków zdjęć na licencji CC0. Tę grafikę z kwiatami zrobiłam na bazie takiego własnie zdjęcia. Jest sporo darmowych programów graficznych, z których można korzystać, grafikę z parasolkami zrobiłam w programie Canva.

Tak się trochę rozpisałam, ale mam nadzieję, że ten post pomoże choć kilku osobom w zrozumieniu naszego podejścia do praw autorskich, a co za tym idzie ich znajomość i poszanowanie będzie stale rosło. Niech ta tajemna wiedza idzie w sieć i zostaje wcielana w życie!
Chciałabym już przestać oglądać zdjęcia ściągnięte z Pinteresta, bo to mnie najbardziej smuci i złości. Postępując zgodnie z prawem i dbając o przestrzeganie praw autorskich pozbawiam MAMYWENE łatwych w zdobyciu i „lajkodajnych” zdjęć. Jednak mam nadzieję, że zostanie to docenione, że staramy się dbać o prawa innych osób, nawet jeśli wymaga to od nas większego wysiłku.
Jeśli ten post w jakiś sposób Ci pomógł, zostaw komentarz, opisz swoją sytuację. Może też tak masz jak ja, że nie ignorujesz praw autorskich, nie kradniesz cudzych zdjęć i złości Cię widok tych ściąganych z Pinteresta? A może te linki, które podałam pomogą Ci w prowadzeniu bloga czy mediów społecznościowych z dbałością o prawa autorskie?
Alicja
MAMYWENE
2 Responses
Majsterki
Żródło: Instagram/Pintrest… czyli jestem piratem. Świetny wpis, trzeba do oporu tłumaczyć, że prawa autorskie to naprawdę prawa! :)
Alicja Żarkiewicz
Piratki też są fajne, ale niekoniecznie w tym temacie ;) Bardzo się cieszę, że zauważyłaś temat do poprawy! Lubię do Was zaglądać i miło będzie mieć świadomość, że w jakimś stopniu przyczyniłam się do poprawy jakości Waszych działań :D